Dziś bez zmian. Czekamy. Musimy się uzbroić w cierpliwość.
Dziś znów dużo do Julka mówiłem, opowiadałem mu co się dzieje na świecie, o rozgrywkach Euro i o standardowym wyniku "meczu o wszystko" naszych dzielnych reprezentacyjnych chłopców...
Miałem nadzieję, że otworzy oczy, że popatrzy na mnie, że się ucieszy, tak jak to było 2 dni temu... tak z okazji dnia ojca. Ale nie zdarzyło się to.
Zdarzyło się coś innego. Kiedy się do Niego przytulałem, słuchając bicia Jego serca, zrozumiałem, że to nie jest sprint, to nie jest wyścig, tylko maraton. Nie możemy oczekiwać, jakiegoś gwałtownego przełomu. Musimy iść do przodu małymi kroczkami. I to, że dziś nie jest gorzej niż wczoraj, to już jest kroczek.
To wszystko dało mi dużo siły, powoli przestawiam się na trochę inne myślenie. Ale wierzę, właściwie jestem pewien, że nasz Synek znajdzie w sobie siłę do walki, a my Mu w tym pomożemy!
To był wyjątkowy, chociaż bardzo trudny, ale na swój sposób piękny dzień ojca.
Zwłaszcza, że rano zadzwoniła do mnie z życzeniami Córeczka, a młodszy Synek nawet już wczoraj 💚💚💚.
Jutro na najbliższe 2 dni przyjeżdża do Julka Mama, a ja wracam do Warszawy.
Niezmiennie dziękujemy wszystkim za wsparcie!
Trzymamy kciuki za Julka i bardzo dziękujemy za tego bloga - myślę że tak jak wiele osób chcemy wiedzieć na bieżąco co ze zdrowiem Julka ale nie chcemy panu / państwu zawracać głowy w takim trudnym dla Was czasie. Niezmiennie myślami z państwem i z Julkiem - Zula z rodziną
OdpowiedzUsuńJa podobnie. +++ E.Rz
UsuńTrzymajcie się. L
OdpowiedzUsuńDużu, dużo siły potrzeba zarówno Julkowi, jak i Wam. Wspieram Was całym sercem. Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńDziekuje Bardzo za kazda informacje...wspieram Bardzo w modlitwie i Ufam..przytulam mocno do serca ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńSuper, że piszesz! Codziennie myślę jak tam u Julka! Ma niezłe wsparcie od wszystkich - tyle myśli i energii wysyłanej na pewno zadziała! Ania
OdpowiedzUsuńDżunior, masz rację, to jest maraton. Codziennie myślę o Was, o Julku. Wierzę, że naprawdę da radę. Tylko potrzeba czasu na wszystko. Bardzo mocno przytulam i modłę się, choć marna ze mnie wierząca. Ale mam nadzieję, że wątpiących Pan Bóg słucha szczególnie. I dziękuję Ci za tego bloga.
OdpowiedzUsuńUściski, pozytywne fluidy...i co tylko można. Trzymajcie się wszyscy! Żmi.
OdpowiedzUsuńDzięki za ten blog. My jak wyżej, dobrymi myślami z Tobą i Twoimi bliskimi. Iwona i Michał i cała reszta.
Usuń