Drodzy! Zdecydowałem się założyć ten blog (za zgodą Julka) żeby móc Was informować na bieżąco o Jego stanie. Dostajemy od Was miliardy wiadomości ze wsparciem, za które bardzo serdecznie dziękujemy. To bardzo nam pomaga! Jednocześnie wszyscy pytacie o aktualne informacje. Niestety nie jesteśmy w stanie Wam wszystkim odpowiadać, dlatego będę publikował tu.
Myślę, że ten blog będzie dla mnie pełnił, poza funkcją informacyjną, także autoterapeutyczną, dlatego na pewno pojawią się tu też wpisy, w których dam upust swoim emocjom... To jeden z wielu sposobów radzenia sobie z tym co się dzieje wokół mnie. Blog ojca, który potrzebuje nieprzebrane ilości siły do walki o zdrowie ukochanego Syna...

piątek, 12 lipca 2024

Po 3 tygodniach na OIOMie

 Wczoraj minęły 3 tygodnie na OIOMie. Julcio od pacjenta nieprzytomnego, bez oddechu, utrzymywanego w stanie głębokiej sedacji przeszedł długą i imponującą drogę. 

Dziś oddycha samodzielnie, zaczyna samodzielnie jeść. Jeszcze ma rurkę tracheotomijną, ale ona jest na wszelki wypadek. Mówił też, że dziś się lepiej czuje psychicznie! 

Działania związane z przeniesieniem Julusia bliżej domu natrafiły dziś na barierę związaną z trybem weekendowym, który już w piątek w szpitalu został wdrożony. Nie ma lekarza decyzyjnego, jest tylko lekarz dyżurny, który jest od "gaszenia ewentualnych pożarów". Więc musieliśmy sprawę odłożyć do poniedziałku. 

Dziś była kolejna tura czytania wiadomości z FB - nadal nieskończona :) 

Julek prosił mnie, żeby napisać, że jedzenie szpitalne jest paskudne, ale za to zaczyna coś czuć w łydkach, a nawet stopach!!! 

To są jakieś baaaardzo dalekie przebłyski czucia, ale kurde... są! 

Dziś kupiłem Mu w sklepiku szpitalnym herbatę - niestety była tylko Minutka i Lipton, więc z dwojga złego wybrałem Liptona. Pielęgniarki (przemiłe, przecierpliwe i przesympatyczne - naprawdę!!!) ją zaparzyły, wypił 2 albo 3 kubki i powiedział, że to najpyszniejsza rzecz jaką miał w ustach od 3 tygodni :) 

Jutro mój ostatni, piąty dzień z Synkiem w tej turze. Od niedzieli będzie znowu mama a ja wracam we środę najprawdopodobniej. 

Dziś dobijemy do 35 tys. odsłon bloga. Jesteście niesamowici :) 

Do jutra :)


A to wspomnienie sprzed 2 lat. Po koncercie z dumną Babcią i mistrzem drugiego planu - młodszym Bratem Jasiem :)


13 komentarzy:

  1. No po prostu wspaniale. Już nawet tea time zaliczony 😁 Julek simple the best 💪 Jak dobrze przed snem słyszeć słyszeć good news. Tak mi się dzisiaj english włączył z podminowania heh. Chyba Julek musisz założyć potem bloga, bo jak te tysiące fanów zostawić. Ściskam 😘 ciocia Viola

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za cudne wiadomości… teraz może być tylko lepiej. Trzymaj się, słuchaj lekarzy i pokonuj siebie z ich wskazówkami….

    OdpowiedzUsuń
  3. No po prostu bomba! Hanka B.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale czyta się takie wiadomości! Nie piszę komentarzy, bo mam poczucie Julku, że masz wiele bliższych sobie osób, od których chciałbyś coś usłyszeć. Nas jeszcze nie poznałeś. Ale jesteśmy sercem z Wami od początku tej walki, z modlitwą, z myślą, nasze dzieci, które nie poznały Julku Ciebie, (ale poznały Rodzeństwo) pytają często, co u tego chłopca 🙂? Śledzimy wieści od Was i wiemy, że pokonasz wszystkie trudności. Masz wspaniałą Rodzinę i mnóstwo Przyjaciół, którzy Ci w tym pomogą. Andrzeju, pozdrawiamy ciepło. Iwona Rudowska z rodziną 🥰

    OdpowiedzUsuń
  5. Szpitalne jedzenie ma to do siebie, że można dobrze schudnąć. Ja po 4 tygodniach szpitalnego jedzenia zgubiłem 10 kg. Dobrze się czyta informacje że jest lepiej. Modlimy się za was. Prymus

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe wieści Andrzejku. pisz dalej i informuj nas na bieżąco odnośnie kolejnych postępów, nawet jak będzie już w Warszawie, w trakcie rehabilitacji.Julek stoczył imponującą walkę na oiomie. Well done Julek i cały personel medyczny.Rehabilitacja to podstawa, i teraz na pewno potrzeba nielada wysiłku.Go for ot Julek, czuję, że to nie jest Twoje ostatnie słowo i jeszcze nas bardzo zaskoczysz i zaimponujesz niejednemu zdrowemu😊Asia i Luca z rodzinką z Rzymu i Polski

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze że chociaż herbatka da się wypić. Wiadomości wspaniałe i świat po mału nabiera kolorów. Zdrowiej Julek tyle masz jeszcze na tym świeci roboty. Ściskamy, myślimy Małgosia P.B.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się cieszę, że jest lepiej :). Julek, nie stoisz w miejscu i jesteś bardzo dzielny. Tak trzymaj! Efekty już są, a z czasem będą całkiem spektakularne, wierzę w to mocno.
    Nie znamy się, ale kibicuję Ci z całych sił :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe wiadomości!! Cieszę się bardzo ❤️ Zdrowiej Julku!
    Mama Cypisa

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne wieści! Uściski dla Julka i pozdrawiam ciepło wspaniałych, wspierających Rodziców. Bezkresna miłość i pozytywne myślenie wygrały! Modlimy się dalej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Dzielny facet! Gratulujemy wielkich kroków!!! I zdanej matury. Wszystko przyjdzie z czasem. ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo Pani Hania. Nie znam Julka osobiście. Poznałam Jego cudowną babcię - była naszą pacjentką w hospicjum- piękna, uśmiechnięta kobieta. Do końca pogodzona. Śledzę historię Kilka od początku - był z moją córką w roczniku na Post Cresima. Ściskam mocno. Modlę się codziennie za Niego. Ta siła, która ma bierze się chyba z tej cudownej rodziny, która trzyma się razem.

    OdpowiedzUsuń