Dziś króciutko.
Julek coraz lepszy. Nawet zaczął się wkurzać, niecierpliwić i pokrzykiwać w miarę swoich aktualnych mozżliwości na ojca, woięc to dobry znak ;)
Od lekarza wiele się nie dowiedzialem, weekendowo szpital w trybie standby...
Dziś odwiedził Go wujek i potwierdzil, że wygląda na to, że w stopach zaczyna coś czuć!
Trochę narzekał że zmarzł, więc pożyczyłem mu moje muzyczne skarpwetki (czyste, czyste).
Ja dojeżdżam do Warszawy i na najbliższe kilka dni przyjeżdża mama z zamówiona zupką cukiniową ;)
Milłego wieczoru wszystkim.
To super, że się wkurza i pokrzykuje :) A jak z jego rękami i dłońmi?
OdpowiedzUsuńbardzo fajne wieści, uściski dla Julka od rodziny Zuli ✊♥️
OdpowiedzUsuńUuuuu stylowe skarpetki!
OdpowiedzUsuńŚciskam Oliwia<3
Tyle super wieści przez kilka dni! Julek brawo! Ściskam Marysia
OdpowiedzUsuńJulku,teraz czekamy cierpliwie na takie dobre wieści,życzymy dobrego pogodnego nastroju,chcemy widzieć Twoja uśmiechniętą buzię,ciocia Irena
OdpowiedzUsuńWkurzanie się na ojca odczytuję jako objaw powrotu do zdrowia 😉 oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńJak krzyczy na ojca, to dobry znak i będzie coraz lepiej!! Dobrze Tato, że możesz cieszyć się z "pokrzykiwań" syna 🙂 a muzyczne skarpetki przyniosą trochę uśmiechu do szpitalnych murów. Julek, podziwiam Twoja wolę walki i trzymam kciuki za każdy kolor y sukces!!
OdpowiedzUsuń