Drodzy! Zdecydowałem się założyć ten blog (za zgodą Julka) żeby móc Was informować na bieżąco o Jego stanie. Dostajemy od Was miliardy wiadomości ze wsparciem, za które bardzo serdecznie dziękujemy. To bardzo nam pomaga! Jednocześnie wszyscy pytacie o aktualne informacje. Niestety nie jesteśmy w stanie Wam wszystkim odpowiadać, dlatego będę publikował tu.
Myślę, że ten blog będzie dla mnie pełnił, poza funkcją informacyjną, także autoterapeutyczną, dlatego na pewno pojawią się tu też wpisy, w których dam upust swoim emocjom... To jeden z wielu sposobów radzenia sobie z tym co się dzieje wokół mnie. Blog ojca, który potrzebuje nieprzebrane ilości siły do walki o zdrowie ukochanego Syna...

piątek, 30 sierpnia 2024

Czwartek, 30.08

 Uwaga! Dziś nowa rzecz. Jak Julek jest wypoczęty i bardzo, bardzo się skupi to jest w stanie wykonać malutkie ruchy kciukami. Takie mini-mini, milimetrowe, ale zostało to potwierdzone przez świadków! 

Jutro postaram się to zobaczyć na własne oczy! 

A ja, chociaż nie, my, razem z Julkiem, bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy wszystkim Znajomym i Przyjaciołom za częste odwiedziny i prosimy - nie przestawajcie! Wiem, że teraz przyjdzie wrzesień a potem październik i będzie trudniej z czasem, ale jakby ktoś z Was się krępował odwiedzić, albo uważał że nie wypada zbyt często, to NIE! Dla Julka Wasze odwiedziny są ogromną radością, sprawiają Mu mnóstwo przyjemności i bardzo sobie ceni to, że poświęcacie Mu swój czas i chcecie przy Nim być w tej niełatwej dla Niego (i czasem pewnie dla Was też) sytuacji. Kilkakrotnie Go pytałem, czy nie potrzebuje w ciągu dnia przerwy, czasu dla siebie i odpowiedź zawsze była "nie". Dajecie Mu mnóstwo energii i motywacji i każdy Jego postęp to też jest Wasza zasługa! 💚💚💚

Dziękuję! 

5 komentarzy:

  1. Julku wciąż i niezmiennie przesyłamy pokłady dobrej energii i cierpliwości. Jesteś prawdziwym wojownikiem, trzymamy za Ciebie kciuki! 💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za news! Super! Ściskamy, Kasia i Lili

    OdpowiedzUsuń
  3. Kciuki w górę! HB

    OdpowiedzUsuń
  4. Calyy czas śledzę blog.
    Mam teź cały czas zagwpzdkę jak to się stało, że Julek tak ucierpiał?
    Przed czym można ewentualnie przestrzec całą resztę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Julku, Andrzeju i cała rodzino! Śledzę Waszą trudną drogę od początku i bardzo często o Was myślę i trzymam kciuki za wszystko, za co się da :) Jesteście bardzo dzielni. Dajecie sobie świetnie radę. Bardzo się cieszę, jak czytam o postępach i że macie tyle wsparcia. Jeżeli coś by kiedyś było potrzeba, to oferuję swoją pomóc. A na razie wspieram myślami. Ania Szkop CMUW

    OdpowiedzUsuń