Dziś bez zmian. Nic się nie działo specjalnego. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, pooglądaliśmy roleczki, powspominaliśmy, Julek zjadł ze smakiem tatusiowy schabik, oddając swój szpitalny obiadek tatusiowi (win-win!) i zostawiłem Jula z Przyjaciółmi.
A że nie ma o czym pisać - foteczka sprzed lat. Przy okazji serdecznie pozdrawiamy Jacka :)
Oby była to fotka prorocza :))))))))))) HB
OdpowiedzUsuńdzięki za pozdrowionka. Ja również mocno Was ściskam. Jak tylko przewali mi się początek sezonu, to wpadnę do Julasa.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się! Serio jedzenie szpitalne takie nie…pyszne?😅
OdpowiedzUsuń